Moje ZRZĄDZENIE LOSU

„Wszystkie wartości drzemią w duszy, lecz nam jednym dane jest obrać tą jedyną, która stanie się pomostem w drodze przez życie ku Światłości”- Alicja Ziętek.

 Moją pasją stało się leczenie duszy ludzkiej. Sprawianie, aby los stał się życzliwszy, a ludzie wrażliwsi na świat, który nas otacza. To moje przeżycia NDE przyczyniły się do tego, że zaczęłam zagłębiać się nad potencjałem jaki we mnie drzemie. I choć nie jestem lekarzem, ani nie dysponuje profesjonalnymi urządzeniami, należę do uważnych obserwatorów i analityków, co umożliwia mi weryfikację wielu faktów związanych ze strefą zjawiska PSI. W pracy nad tą strefą bardzo pomocne są kontakty z ludźmi a właściwie ich przeżycia. Moje doświadczenie, to zbyt mało, by zrozumieć jakie moce, czy pole działania ma moja psychika. Jest ona w stanie wejść na poziom zjawisk, które nie mieszczą się w ramach praw fizyki a które klasyfikuje się jako czynnik PSI . 
 Wiem, że wiele dyskusji na temat świadomości koncentruje się na pytaniu, czy jest ona, czy też nie jest zjawiskiem metafizycznym, wykraczającym poza możliwości naukowego poznania. Jest też definiowana, jako osobiste doświadczenie. Jednak od tysięcy lat jej znaczenie było i jest przedmiotem niekończących się dyskusji. Zwolennicy tego poglądu (w tym ja), uważają, że mózg w odróżnieniu od psychiki, można poddać wnikliwej analizie naukowej. Ludzka świadomość natomiast jest nieosiągalna, a psychika w rzeczywistości jest duchem lub duszą. W NDE ocieramy się o metafizykę. Ocieramy się o nią również na co dzień. O tym, że tak jest przekonałam się na przypadkach zebranych za pośrednictwem Internetu Facebooka (Messenger) oto przykłady, cytuję: 
 [26 LIPCA 12:25 Zaakceptowano prośbę użytkownika ] 
Użytkownik - Witam Pani Alicjo. Wyczytałam, że ma Pani kontakt z duchami. Bardzo mi brak mojej mamy która zmarła 6 lat temu... nadal mam myśli samobójcze, bo chciałabym być z nią, jestem jej coś winna... Tęsknie okropnie za nią, dzień w dzień o niej myślę. Czy jest możliwość, żebyśmy z nią porozmawiały?
 AZ (ja) - Nie wywołuję duchów, bo od tego są spirytyści - o czym tak wiele pisałam i zaznaczałam. Nie odpowiadam też na takie prośby. Interesuje mnie pani stan psychiczny i dlatego odpisuję. Jeśli mm pomóc potrzebuje pani zdjęcia. 
AZ - Odpowiadam [26 LIPCA 15:02] - "Nigdy nie mogłam dotrzeć do główki mojej córeczki" - takie słowa są od starszej ciepłej pani. 
Użytkownik - Od mojej mamy ?! O Boże.!.. Tak było, mama nigdy nie mogła do mnie dotrzeć jak żyła. Tak za nią tęsknie, chciałabym jej powiedzieć. Bardzo ja przepraszam, że byłam taka niepokorna, że nie miała ze mnie pociechy, że sprawiałam dużo problemów. To częściowo przeze mnie mama umarła, miała dużo nerw ze mną 
AZ- Proszę pójść na grób mamy i pomodlić się za mamę i za swój brak pokory dla innych. Mama teraz panią wysłucha. Proszę, aby Pani zaczęła słuchać też innych, da to ulgę mamie i spokój pani ducha, ale też zmieni się komfort życia. 
Użytkownik- Dobrze, dziękuje, że Pani się odezwała. 
AZ -Trzymam kciuki 
Użytkownik-Byłam u mamy, mam nadzieje, że chociaż trochę mi wybaczyła. Myśli Pani, że mogę jeszcze coś zrobić ? 
AZ- Mama w ogóle się nie gniewała, Przekazała tylko to, co było słabym punktem pani zachowań. [2 SIERPNIA 15:08] 

 Oto kolejny przykład uzyskany drogą internetową: 

[SOB. 16:34 Zaakceptowano prośbę użytkownika ] 
 Użytkownik- Dzień dobry Pani Alicjo, mam takie zapytanie. Czy jest Pani w stanie porozumieć się z duszą mojej mamy? Mama zmarła 13 lat temu. Ja do tej pory mam sny, które nie są dla mnie miłe, czuję się po nich zmęczona i zdołowana... Jeśli odmówię modlitwę, czy zapale świeczkę to jest tylko jakiś czas spokoju, potem mam znowu sny... Nic złego się nie dzieje, ale te sny męczą mnie w jakiś sposób i ciągle zastanawiam się, dlaczego mama ciągle do mnie przychodzi we śnie....Czy jest szansa na pomoc z Pani strony. Proszę o info.. Bardzo dziękuję i pozdrawiam. 
AZ(ja)- Proszę wstawić swoje zdjęcie i zdjęcie mamy 
Użytkownik- To jest ostatnie zdjęcie które zrobiono nam w dniu śmierci mojej mamy, 
 AZ Moja odpowiedź [SOB. 17:48]: - Sny nie są miłe, bo mama wie, że serce "usycha" a za Pani plecami pojawia się ciemny tunel. Co oznacza, że może dotknąć panią marazm. Wolą mamy jest pobudzić "wulkan". Sprawić, by serce promieniowało. Serce to oznaka uwolnienia miłości, ciepła, czułości . Musi Pani wejrzeć w głąb swojej duszy i coś w niej zmienić. Innych przesłań mama nie dała. Dba o pani zdrowie i los. 
Użytkownik- Dziękuję bardzo...A czy nie widziała Pani jakiegoś żalu, czy pretensji mamy do mnie? 
AZ - Tak jak napisałam. Nie ma żadnego żalu, ale lęka się o panią i dała mi takie wskazówki. Pokazała mi też naczynia krwionośne, ale to był obraz wyrwany z kontekstu i nie wiem, czy miał związek z mamą, czy stanowi wskazania jakieś choroby. 
Użytkownik- Mama zmarła na zawał serca a u mnie też pomału pojawiają się choroby, w takim razie muszę na to zwrócić uwagę. Mama zmarła nagle i przez kilka lat miałam prawie codziennie sny w których jej ciągle szukałam, czekałam na nią i bardzo się złościłam, że jej nie ma...Myślę, że gdzieś w głębi duszy, może jeszcze się nie pogodziłam z jej śmiercią. Bardzo za nią tęsknię i strasznie bym chciała, żeby była z nami....Niestety odeszła. Pisałam do Pani, bo chciałam się dowiedzieć, czy może mama ma jakiś żal do mnie o coś, bo te sny męczą mnie.
 AZ- Za życia byłyście tak blisko siebie, ale tak daleko z sercami do siebie. 
 Użytkownik- Tak, to prawda. 
AZ - To tłumaczy stany jakie Pani doświadczała. Troska o los dowodzi jej miłości i bliskości do Pani. Teraz już powinien nastąpić spokój i spokojne sny. Mama może dać znaki przed odejściem 
Użytkownik - A czy mama chce odejść? Czy Pani z nią rozmawia? 
AZ- Mama chce oddzielić panią od tunelu. Potem sama odejdzie jak nie będzie widziała już zagrożenia. Ciepło z pani duszy powinno bardzo pomóc. 
Użytkownik- Dobrze....Rozumiem....Dziękuję bardzo. 
Użytkownik-Proszę mamie przekazać jeśli to jest możliwe, BARDZO MOCNO JĄ KOCHAM. ZA WSZYSTKO DZIEKUJE I CO ŹLE ZROBIŁAM – PRZEPRASZAM. 
AZ- Mama to wie - przez kontakt Pani ze mną. Jest spokojna, że przekazała to, co było powodem jej trwania u boku pani. 
Użytkownik-Ślicznie dziękuję za informację...serdecznie pozdrawiam 

 Wgląd do „ukrytych drzwi w najgłębszym i najtajniejszym zakątku duszy” ma każdy z nas i może zastanawiać się, z czego TO się bierze. Kiedy postępujemy wbrew sobie lub wbrew innym, gdy o nas się troszczą - a ma to miejsce głównie u młodzieży - wtedy nocą we śnie, drzwi te uchylają się a z nich dobywają się senne obrazy, jako wskazówki które; oświecają, przestrzegają lub obdarzają koszmarami. Stawiam pytanie, - dlaczego człowiek sam nie radzi sobie ze swoimi troskami i problemami? Dlaczego ich troski i problemy odczytuje osoba trzecia – nawet na odległość ? 

Ubolewam bardzo nad tym, że choć jest ogromna rzesza ludzi interesująca się metafizyką, choćby przez bliski kontakt z duchami, czy duszami zmarłych - nikt nie zastanawiał się nad najbliższym przewodnikiem życia, jakim jest drogowskaz senny. Nikt nie próbuje nawet odszyfrować i przyswoić sobie sennych informacji. Nie rodzimy się z wiedzą o snach. My nad nią musimy indywidualnie postudiować; zapisywać sny i dopasowywać do nadchodzących zdarzeń, analizować je ze stanem psychicznym. Przecież, to jest pierwszy krok w rozwoju duchowym. Można też poradzić się psychologa, czy psychoterapeuty. Same modlitwy i medytacje niczego nie wnoszą i na dłuższą metę niewiele zmienią, a jedynie są w stanie uspokoić psychikę.
 Dziś psycholodzy i psychoterapeuci wiedzą, że sny odzwierciedlają osobowość człowieka, jego stan świadomości i stan psychiczny /stan duszy. Kiedy uwikłamy swoje życie i nie wiemy jak je poprawić powinniśmy z tym radzić sobie za pomocą regresji niehipnotycznej /świadomej, bo ona jest jedyną nicią pozwalającą dotrzeć do psychiki , czy inaczej też ukrytych zakamarków naszej podświadomości. Osobiście wolałabym, aby każdy nauczył się w porę korygować swoje błędy z pomocą sennych drogowskazów. Życie byłoby o wiele prostsze, cel osiągnięty a radość i szczęście trwałoby u boku każdego człowieka.
 Zdaję sobie sprawę z tego, że na drodze rozwoju duchowego powstały wewnętrzne kompleksy, spowodowane tym, że fizycy i psychiatrzy nie uznają zjawisk PSI, bo są one sprzeczne z kanonami nauki, oraz ich wiedzy. Nadal są tacy, co próbują negować naturalne doznania, przypisując ich działanie wpływom czynników biochemicznych – uwolnionych za pośrednictwem nie/przyjemności cielesnych, czy zejścia śmiertelnego. Tym samym nie uwzględniając naturalnych doznań zmysłowych wywołanych przez czynnik PSI, który odpowiada za zdolności twórcze. Ja nie podzielam ich zdania, bo wiem, że nie jest produktem człowieka, bo istniał w nas z dniem narodzin, a dalej jest inspiracją dla naszego życia. Doznania te, towarzyszą człowiekowi również po śmierci a opisałam je w swoim pamiętniku z NDE. Jednym z takich opisów był mój pobyt wśród kwiatów. To w tym rajskim świecie w innym wymiarze, poznałam złożoność tamtego świata, jakże różniącego się od świata fizycznego pod każdym względem, fragmenty cytuję: 
 "... Zaczęłam przenikać przez materię, która pojawiła się w momencie mojego powrotu...,  ....Czułam, że mogę robić to, na co mam ochotę. Już nie myślałam o powrocie. Czułam, że zawsze mogę wrócić, jeśli tylko tego ze chcę. Teraz ludzkim odruchem, ciekawość wzięła górę. Zapragnęłam bardzo dokładnie przyjrzeć się strukturze tych kwiatów. Chciałam wiedzieć, z czego są zbudowane. Wtedy pochyliłam się nad jednym z nich i gdy zaczęłam mu się przyglądać, dotarł do mnie ten sam tajemniczy głos: - Nie ważna forma i budowa, ważne są tylko wartości. Poczułam się nieprzyzwoicie źle. Zrobiło mi się wstyd...szybko też zrezygnowałam ze wścibstwa. Dalej już nie śmiałam dotykać kwiatów, by szukać w nich jakiś konkretnych danych.... ….Zaakceptowałam ten świat taki, jaki był, a tulipan wywarł na mnie największe wrażenie. Zrozumiałam, że każda roślina, że wszystko, co w tej krainie się znajduje ma taką samą wartość jak ja. Zrozumiałam, że tu wszystko żyje, reaguje tak jak my, ludzie. Wtedy olśniona, czy oprzytomniała, krzyknęłam w myślach: - One żyją i cierpią, a ja po nich depczę. Spojrzałam pod swoje nogi, świadoma zadawanego im bólu. Odetchnęłam z ulgą, gdy tylko zobaczyłam, że ja ich nie depczę. Moje nogi delikatnie stąpały ponad nimi. Wyglądało to tak samo jak Jezus, który szedł przez morze nie mocząc sobie stóp". 

Wciąż jeszcze dyskutujemy nad tym, czy śmierć kliniczna istnieje, czy nie, - choć „tamta podróż” bardzo mocno odznaczyła się w świadomości każdej osoby, którą ją odbyła. Tak naprawdę, o tym mogą powiedzieć nie badacze i naukowcy, lecz ludzie, którzy tego stanu doświadczyli. Ludzie ci nie wprowadzili tu żadnych nowych pojęć, bo jedynie potwierdzili to, co było znane już w czasach Starego Świata i Starego Testamentu. Wyrastam na korzeniach takiego przeżycia i bliskie mi są te zagadnienia. Dlatego też mam tu doświadczenie i wykreowany na to pogląd. Skłaniam się ku nowemu pojęciu i przychylam się do założeń, R. Moody, w których jest mowa o tym, że świadomość nie ma charakteru lokalnego - czego dowodem są przytoczone wyżej przykłady. 

 Sceptycy twierdzą, że zjawiska PSI, są niemożliwe, bo to, co jedni nazywają czynnik PSI, inni jak lekarze psychiatrzy - dawno włożyli w medyczną księgę zaburzeń mózgu. Fizycy zaś twierdzą, że nie są zgodne ze znanymi prawami fizyki. Jak więc wytłumaczyć fakt odbierania informacji na odległość? Jak wyjaśnić to, że ja potrafię a druga przeciętna osoba nie jest w stanie tego dokonać? Z drugiej strony w swoich badaniach nad PSI zostały wywołane zjawiska, których nie jestem w stanie na obecną chwilę rozsądnie opisać, choć wiem, że za źródłem PSI stoję ja. Tą wiedzę utrwaliłam w obrazie.



„Mózg a metafizyka” (patrz obraz) - znanym jako „Potęga umysłu”
 W powyżej opisanych przypadkach nie miałam osobistego kontaktu, powiem więcej; nie znam tych ludzi i nic o nich nie wiem. Więc dlaczego tak jest, że przyjmuję strumień informacji na odległość? Z pewnością za tym stoi moja wrażliwość – także na ludzkie; cierpienia, słabość i błędy. Ode mnie też zależy, czy podejmę się takiego zadania. Ode mnie zależy ocena przypadku. Jeśli uznam, że nie służy zmianom i rozwojowi, a jedynie ciekawości – nie podejmuję się. 
 MODEL CYBERNETYCZNY 
Czy człowiek jest biologicznym robotem? 

Do napisania tego materiału zainspirował mnie kolejny list. Bowiem uświadomiłam sobie jak można najprościej wyjaśnić ludziom związanie "procesu" świata fizycznego z metafizycznym. - zwanym życie. 
Użytkownik pisze, cytuję: 
- Dzień dobry Pani Alicjo. Zastanawia mnie jedna rzecz, my przed narodzeniem się na ziemi przechodzimy proces wymazywania pamięci, przez co, tu na ziemi nie pamiętamy jakie były nasze poprzednie życia, co się w nich działo i że tak naprawdę Niebo to jest nasz prawdziwy dom. W takim razie, czy chodzi o to, że kasowanie pamięci jest po to, żebyśmy tu na ziemi nie mieli za łatwo, wiedząc z poprzednich żyć, co musimy zrobić i co naprawić, żeby wejść na wyższy poziom duchowy. Czy w jakimś innym celu jest ta utrata pamięci ? Umierając przechodzimy na drugą stronę egzystencji i gdy nasza dusza już opuści ciało to, czy będąc tam w zaświatach powraca nam ta pamięć, którą mieliśmy przed narodzeniem się na ziemi i przypominamy sobie, że no tak, przecież my tu byliśmy w niebie tylko opuściliśmy je na chwilę, żeby zejść na ziemię i przeżyć kolejne życie, czy po prostu umierając przechodzimy do nieba i tam zaczynamy wszystko od początku ? Wszystko poznajemy na nowo i na nowo musimy się zaaklimatyzować ? Czy Pani zrozumiała o co mi chodzi? 
Pozdrawiam  
 Ja odpowiadam: 
- Drogi Użytkowniku. O właściwościach mózgu medycyna wie niewiele - trwają badania. Aby najszybciej zrozumieć mózg i abym mogła bez zbędnej wykładni pomóc to zrozumieć, porównam mózg do komputera. Jak wiemy Komputer (zbudowany przez człowieka) ma własny program (w nim pliki) by mógł właściwie funkcjonować. Przez lata możemy na nim pracować i zapełniać jego pamięć swoimi plikami. Komputer może też zbierać i wysyłać informacje z zewnątrz (sieć internetowa). Mózg podobnie się zachowuje - tak jest stworzony, by człowiek funkcjonował prawidłowo. Mózg też zbiera dane o środowisku oraz gromadzi w pamięci nasze życie. Nic ich też nie różni, gdy pozbawione są energii. Zebrana informacja jest zachowana, choć sprzęt nie działa. 
Niepamięć można porównać do treści zamkniętych w plikach., czyli, jak to pan nazwał wymazaną pamięcią. Ale w mózgu owa niepamięć reaguje na zdarzenia wywoływane hasłem ( bólem, cierpieniem, emocjami, podstępkiem itd. ) - to coś jak w komputerze tagi /etykiety. Poza naszą świadomością mózg analizuje każde zdarzenia oraz emocje z nimi związane i koryguje z zamkniętymi plikami. Dobrym porównaniem będzie pisarz, który tworzy swoją książkę. Pisząc tekst, może go przerabiać, poprawiać aż do dnia wydania książki. Drugim dobrym przykładem czy porównaniem, będzie scena teatralna na której aktor musi odegrać swoją rolę zgodnie z danym mu tekstem. Jeśli popełni błąd, akt musi poprawić. Podobnie jest po śmierci - tu nasuwa się pojęcie; inkarnacja.
 Pozdrawiam AZ 

 Nie wszyscy wiedzą, że w zapisanym losie mamy kilka opcji jednego scenariusza, dlatego ważne jest, jaką opcję wybierzemy. W czasie śmierci klinicznej mój Przewodnik wyjaśnił mi to w ten sposób: ”Wszystkie wartości drzemią w duszy, lecz nam jednym dane jest obrać tą jedyną, która stanie się pomostem w drodze przez życie ku światłości”. Należy to rozumieć, że każdy ma swoją ścieżkę, że ta ścieżka to tylko ułamek całego zbioru Jedni/ Stwórcy. Można ten proces porównać do przysłowiowej; jednej kropli w morzu. Tą przysłowiową jedną kroplą jest każdy z nas. Tak długo ta kropla nie połączy się z morzem jak długo będzie odbiegać właściwościami od całego morza. Aby została połączona - aby tak się stało, należy wydobyć z siebie dążenie do jedności i zrozumienia wszystkich rzeczy, które dają taki porządek i rodzą miłość, jaką odczuwa się w Innym Wymiarze. Bowiem, to stamtąd ona promieniuje i sprawia, że przenika w psychikę, budując uczucia u każdego z nas. To doświadczenie sprawiło, że i ja pokochałam wszystkie rzeczy niezależnie od gatunku, bo one wszystkie są tworem Jedni/Stwórcy, są źródłem wrażeń piękna i miłości, oraz budują te wartości, które prowadzą do Światłości.
 Nie trzeba stawać oko w oko ze śmiercią, by zmieniły się nasze wartości. Wystarczy czytać zapiski ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną, oraz pamiętniki poświęcone niezwykłym ludziom. Potem je przemyśleć i porównać do swojego życia, czy postępowania - a wtedy uświadomimy sobie, jak bardzo wielka jest różnica. Wystarczy również zrozumieć, że każdy z nas rodzi się nie tylko po to, by żyć u boku drugiej osoby i odchowywać narodzone dzieci oraz troszczyć się o chleb powszedni. - ale urodził się również po to, by uszczęśliwiać siebie dokonując niezwykłych rzeczy, często trudnych do osiągnięcia, zwłaszcza, gdy na drodze stają niezliczone przeszkody”. To doświadczenie dało mi wzór na to, jak powinien człowiek wykorzystać swoje życie z samego faktu urodzenia się i dojrzewania w tej materii.
 Alicja Ziętek

Komentarze

Popularne posty